Zabezpieczanie drzewek owocowych na zimę


 Po okresie ciepłej, a nawet miejscami rekordowo ciepłej, jesieni, przyszło ochłodzenie. To dobry moment, aby pomyśleć o zabezpieczeniu przed mrozem młodych drzewek owocowych.

W naszych warunkach klimatycznych mogą się zdarzyć w zimie (jednak coraz rzadziej) kilkudniowe mrozy ze spadkami temperatury nawet poniżej -20 stopni Celsjusza. Jednak dla większości roślin największe zagrożenie niosą większe spadki temperatury późną jesienią (listopad i grudzień), kiedy rośliny nie do końca weszły jeszcze w stan spoczynku, oraz silniejsze mrozy w marcu, zwłaszcza po łagodnej zimie. Mniej szkodliwy jest powolny spadek temperatury, ale przy zmieniającym się klimacie, zimą częściej występują ekstrema i temperatura zmienia się szybko w ciągu nawet kilku dni.


Odporność drzew owocowych na niskie temperatury w głównej mierze zależy od gatunku. I tak: jabłonie i grusze mogą przetrwać lepiej cięższe zimy niż śliwy, wiśnie czy czereśnie, najbardziej zaś narażone na przemarzanie są morele i brzoskwinie. Oczywiście w obrębie danego gatunku istnieją odmiany o mniejszej i większej wytrzymałości na mróz. Przykładowo wśród jabłoni wytrzymałością wyróżnia się Antonówka, natomiast Koksa Pomarańczowa jest bardziej wrażliwa.

O wytrzymałości drzew na mróz decyduje również faza ich rozwoju. Drzewa powinny całkowicie zakończyć wzrost przed nastaniem mrozów. Dlatego nie jest wskazane zasilanie ich jesienią nawozami azotowymi, które mogą stymulować wzrost młodych pędów, zwłaszcza przy ciepłej jesieni.

Przez cały sezon warto utrzymywać drzewo w dobrej kondycji: podlewać, nawozić, zwalczać szkodniki. Wtedy będzie silne i zdrowe, co pomoże mu lepiej znieść trudne zimowe warunki.


Duże znaczenie ma także wybór odmiany gatunku i odmiany dostosowany do warunków klimatycznych danego regionu. Klimat Polski nie jest jednolity. Cięższe zimy przecież zdarzają się na północnym wschodzie a łagodniejsze na południowym zachodzie. Istotną rolę odgrywa również klimat panujący lokalnie, na danym terenie. Dla drzew owocowych niebezpieczne są wszelkie, nawet małe zagłębienia terenu. W takich miejscach, podczas zimowych pogodnych nocy spadki temperatury są największe. Zimne powietrze również tam Utrzymuje się dłużej utrzymuje. Dlatego nie należy sadzić roślin w takich miejscach.

Na przemarznięcie najbardziej jednak (niezależnie od gatunku i odmiany) narażone są drzewa i krzewy, które były świeżo posadzone jesienią. Mają one uszkodzony system korzeniowy, przez co pobierają mało wody (dlatego tak ważne jest ich obfite podlewanie po posadzeniu), przez co podczas mroźnej, a do tego wietrznej pogody, ich tkanki wysychają, co powoduje zamieranie pąków, pędów, a nawet całych roślin.


A więc młode rośliny zabezpieczamy, przede wszystkim usypując wokół pni kopczyk z ziemi lub kompostu, wysokości 20-30 cm (miejsce szczepienie powinno być przykryte). Kopczyk z ziemi uchroni szyjkę korzeniową drzewka i jego system korzeniowy przed przemarznięciem. Nawet gdyby pojawiły się duże mrozy, które uszkodzą główny pień, to pod warstwą ziemi drzewko powinno ocaleć. Można wtedy uratować drzewko, gdyż jest prawdopodobne, że wypuści nowe pędy nad miejscem szczepienia. Na zimę nie zaleca się układać wokół pni słomy ani resztek roślinnych, gdyż pod takim materiałem mogą gromadzić się gryzonie, które mogą uszkodzić drzewa. Za to słoma świetnie sprawdzi się do owinięcia pni młodych drzewek. Pnie owijamy słomy i związujemy w kilku miejscach sznurkiem, aby taki słomiany chochoł się nie rozleciał. Na dole słomę przypsujemy ziemią z kopczyka. Zamiast słomy można wykorzystać oczywiście inne materiały np. włókninę czy worek jutowy, ważne, aby to były materiały oddychające. W żadnym wypadku do tego celu nie nadaje się folia. Owijanie słomą drzewek bez bocznych konarów nie stanowi problemu, jeśli jednak drzewka są rozgałęzione, to przed owinięciem gałązki obwiązujemy sznurkiem, a dopiero później słomą czy innym materiałem.


Oprócz ochrony przed mrozem owinięcie pnia np. słomą ma również inne korzyści. Mianowicie zapobiega nagrzewaniu się pnia pod wpływem promieni słonecznych, później w nocy, kiedy temperatura szybko spada, żywe tkanki nie wytrzymują i może nastąpić pękanie kory. Zjawisko występuje najczęściej w styczniu i lutym, kiedy słońce jest coraz wyżej i mocno nagrzewa pień, jednak nocami zdarzają się nadal silne mrozy. Czyli takie zimowe okrycie zastąpi po prostu bielenie drzew. Tym bardziej że takich młodych drzewek (posadzonych tej jesieni i jednorocznych) nie zaleca się bielić, gdyż wapno może zniszczyć delikatną jeszcze korę młodych drzewek. Inna zaleta takiego okrycia to zabezpieczenie pnia przed dziką zwierzyną. Podczas zimy, z braku pokarmu, dla wielu dziko żyjących zwierząt młoda kora staje się przysmakiem.

Komentarze