Własny tunel, własna szklarnia w ogrodzie to chyba coś, o czym marzy większość ogrodników. Jak zadbać o takie konstrukcje zimą, aby długo służyły i aby móc z powodzeniem w nich uprawiać zdrowe rośliny.
W uprawie pod osłonami sezon jest wydłużony, więc często rośliny rosną tam aż do pierwszych większych mrozów. Dlatego sprzątanie w tunelu czy szklarni przypada często dopiero na miesiące zimowe. Na pewno należy usunąć wszelkie resztki roślinne, bo mogą być one siedliskiem chorób i szkodników. Warto również usunąć ściółkę, w której także mogą zimować patogeny. Paliki, przy których rosły pomidory, warto wyjąć z ziemi i zdezynfekować. Jeśli są drewniane to sprawdzić ich stan, być może są zgniłe i przydadzą się nowe. Jeśli paliki są metalowe, to warto byłoby je oczyścić z rdzy i przemalować. Usuwamy także wszystkie sznurki, do których były przywiązane rośliny. Jeśli nadają się do ponownego użytku, to je także warto zdezynfekować np. je wyprać. Linie kroplujące należałoby pozbawić resztek wody, aby czasami nie zamarzła wewnątrz i nie spowodowała popękania wężyków. Warto także przedmuchać kroplowniki, aby pozbyć się nagromadzonych nieczystości. Należałoby także umyć wnętrze, folię, szyby czy poliwęglan, aczkolwiek taką pracę lepiej zostawić na czas bliżej wiosny, kiedy będzie trochę cieplej i mycie wtedy będzie komfortowe, a wnętrze szybciej będzie przesychać.
Po wysprzątaniu warto byłoby wnętrze zdezynfekować. Bardzo dobrze sprawdza się dezynfekcja siarkowym dymem. Jest trujący i wnika we wszelkie zakamarki, więc niszczy choroby, szkodniki, ale uwaga zabija także rośliny (pod żadnym pozorem nie należy go wdychać!). Dlatego jeśli mamy rośliny w szklarni, np. postawione tam na przezimowanie, to trzeba je wynieść. Po zakończeniu dezynfekcji siarkowym dymem trzeba jeszcze tunele i szklarnie wietrzyć przez kilka dni i dopiero potem można tam z powrotem wnieść rośliny czy rozpocząć siewy. Można także dezynfekować szklarnie w mniej inwazyjny sposób, spalając zioła (np. szałwię, miętę, lawendę itp.), które świetnie oczyszczają powietrze wewnątrz. Warto mieć na uwadze, że odkażanie dymem, niezależnie czy siarkowym, czy ziołowym, najlepiej sprawdza się przy dodatnich temperaturach, więc czas odwilży to odpowiedni moment na takie działanie.
Zima jednak bardziej kojarzy się ze śniegiem i jeśli mieszkamy w regionie, w którym takie opady są dość obfite, to należałoby pomyśleć o zabezpieczeniu tuneli i szklarni. Ciężki i mokry śnieg może uszkadzać i deformować konstrukcję a szczególnie te pokryte folią. Warto więc tunele wzmocnić, stosując na czas zimy podpory wewnątrz. Jeśli jest możliwość, to tunel można odśnieżać, ale delikatnie bez użycia ciężkich i ostrych narzędzi, aby nie uszkodzić pokrycia. Znaczenie ma tutaj rodzaj konstrukcji, z tuneli o kształcie półokrągłym śnieg sam się w miarę dobrze zsuwa (chyba że jest go naprawdę sporo), gorzej jeśli konstrukcje mają płaskie powierzchnie, wtedy trzeba już uważać. I jeszcze jedna rzecz. Zimy mamy teraz takie, że nie ma miesiąca bez silnej wichury. To również zagrożenie na szklarni i tuneli, zwłaszcza tych foliowych. Przed zapowiadanym silniejszym wiatrem należałoby sprawdzić, czy w folii nie ma dziur, aby wichura takiej dziury nie powiększyła i nie doprowadziła do rozdarcia folii.
À propos wiatru, to zimą warto tunele i szklarnie wietrzyć. W takim zamkniętym "pomieszczeniu" wzrasta wilgotność, powietrze robi się zatęchłe i mogą później szybciej pojawiać się choroby grzybowe. Poza tym przez różnice temperatur wewnątrz i na zewnątrz dochodzi do kondensacji i w środku może zbierać się para wodna. Pół biedy jeśli pojawi się na folii, szkle czy poliwęglanie, gorzej jeśli wilgoć osadza się na konstrukcji. Metalowa może zacząć potem rdzewieć a drewniana gnić. Wietrzyć oczywiście jest najlepiej kiedy nie ma silnego wiatru. A przy jakiej temperaturze? To już zależy. Jeśli mamy w środku rośliny, np. schowane na przezimowanie, to bezpieczniej dla nich będzie wietrzyć tylko przy dodatniej temperaturze. Jeśli jednak tunel czy szklarnię mamy puste, to można wietrzyć i przy mrozie. Zawsze trochę tych potencjalnych patogenów mróz zniszczy.
Wracając jeszcze do śniegu, na zewnątrz to zagrożenie, a w środku sporo korzyści. W środku tzn. najpierw trzeba śnieg do tunelu wrzucić. Śnieg najlepiej brać z miejsc nieporośniętych roślinnością (ścieżek, podjazdów, dachów itp.), aby wraz ze śniegiem nie wrzucać do tunelu nasion m.in. chwastów. Największa korzyść ze śniegu w środku to oczywiście nawadnianie gleby. Pod osłonami nie można przecież liczyć na opady. Śnieg będzie się roztapiał i powoli nawadniał glebę. Warstwa śniegu zapobiegnie także erozji spowodowanej przez mróz, ziemia nie stanie się z wierzchu pylista. Pod warstwą śniegu gleba nie stanie się zbita i twarda, a także nie zamarznie, dzięki czemu mikroorganizmy glebowe będą mogły kontynuować pracę. Trzeba pamiętać, aby nie wrzucać śniegu do szklarni zbyt późno, np. w marcu, śnieg mógłby się nie zdążyć roztopić a gleba ogrzać przed pierwszymi wiosennymi siewami. Bo przecież szklarnia i tunel to nie tylko wydłużenie sezonu wegetacyjnego, ale także możliwość wcześniejszej uprawy roślin.
Komentarze
Prześlij komentarz