Zalety i wady nasion na taśmie

 


Marzec, czas powoli rozpocząć siewy warzyw do gruntu. Dobrym pomysłem jest wykorzystanie nasion na taśmie. Z jednej strony takie taśmy nasienne sporo zalet, ale też i mają wady.

Zalety

Jedna z głównych zalet to zachowanie odpowiedniej odległości pomiędzy wysiewanymi nasionami. Najczęściej nasiona są umieszczone, czy też umieszcza się je taśmach jeśli wykonujemy je własnoręcznie, w kilkucentymetrowej odległości od siebie w zależności od gatunku. Przykładowo nasiona marchwi i pietruszki rozmieszcza się co około 3 cm, buraczki co 6-8 cm a ogórki co 10-15 cm. Rośliny od razu po wschodach mają sporo miejsca i mogą się swobodnie rozwijać. Bo o ile równomierne wysianie ogórków i buraczków ze względu na wielkość nasion nie jest skomplikowane, to już w przypadku takiej marchwi najczęściej sieje się z ręki gęsto, a potem trzeba to przerywać.


Wykonując własnoręcznie taśmy nasienne, można wybrać tylko najładniejsze nasiona. W paczce umieszczane są najczęściej nasiona jak leci, małe, duże, czasami jakieś drobne śmieci pozostałe po zbiorze nasiona, a czasami trafią się również nasiona zupełnie innego gatunku. Siejąc z paczki, wszystko idzie do gruntu. Robiąc taśmy nasienne mamy nad tym wszystkim kontrolę, możemy odrzucić nasiona najmniejsze, uszkodzone, czy po prostu coś, co nasionem nie jest a wybrać tylko te najdorodniejsze, które (przynajmniej w teorii) powinny najlepiej kiełkować. Ja robiąc taśmy, wysypują nasiona z paczki na białą kartkę, gdzie są znakomicie widoczne. Pędzelek maczam w kleju wykonanym z wody i mąki, wybieram z kartki najlepsze nasionka i przyklejam je do papieru toaletowego w równych odstępach. Potem wystarczy poczekać aż klej zaschnie i można papier porozcinać na paski.


Siejąc nasiona bezpośrednio z paczki, tych nasion wychodzi naprawdę sporo. Siejąc u siebie zawsze potrzebowałem kilku paczek np. marchwi, aby obsiać warzywnik. Kiedy zacząłem robić nasiona na taśmie, wystarcza mi tylko jedna paczka, z której mogą zrobić nawet kilkudziesięciometrową taśmę z nasionami. Sporo? To zobaczmy. Najczęściej paczka nasion marchwi waży 5 gram. W jednym gramie jest około 800-900 sztuk nasion. Czyli w całej paczce może być ponad 4000 nasion marchwi. Nawet wybierając tylko najładniejsze nasiona i rozmieszczając je co 2-3 cm na taśmie to naprawdę wyjdzie tego sporo.

Tutaj wchodzi także aspekt finansowy. Wykonując własnoręcznie taśmy potrzeba odrobinę mąki i wody oraz powiedzmy rolkę papieru toaletowego, czyli groszowe sprawy. Do tego sporo mniej paczek z nasionami niż w przypadku zwykłego siewu i już wychodzą oszczędności.


Wady

Wady także zacznę od pieniędzy, gotowe taśmy z nasionami już nie są tak ekonomiczne. Taśmy nasienne dostępne w sprzedaży są nawet kilkukrotnie droższe od zwykłej paczki z nasionami, a nasion jest tam przecież dużo mniej. Sporo płacimy wiec za to, że maszyna te taśmy za nas zrobiła. Taśmy są więc opłacalne, jeśli wykonamy je samemu.

Na gotowych taśmach nasiona są umieszczone w odstępach, ale często wygląda to na rozmieszczenie losowe. Tutaj dwa nasiona blisko siebie, raz rozmieszczone co centymetr, raz co trzy itd. Czyli znów wychodzi na to, że lepiej zrobić nasiona własnoręcznie.

Własnoręcznie, łatwo powiedzieć. Oczywiście nie jest to nic skomplikowanego, ale wykonanie samemu taśm zajmuje jednak sporo czasu. Wybrać nasionko, przykleić je dość precyzyjnie w odpowiedniej odległości i tak kilkaset razy, a potem to jeszcze wszystko porozcinać. Nie da się ukryć, że to żmudna praca. Można jedynie pocieszać się tym, że ten czas, który "straci się" zimą na zrobienie taśm, "odzyskuje się" potem wiosną, bo nie trzeba roślin przerywać, a to przecież też pracochłonna procedura, często wykonywana na kolanach.


Inna sprawa, że nie wszystkie gatunki warzyw nadają się uprawy z taśm nasiennych. Najlepiej sprawdza się robienie taśm z nasion małych jak marchew czy też płaskich jak ogórki. O wiele trudniej byłoby przykleić do taśmy jakieś większe nasiona np. fasoli. Poza tym są też warzywa kapryśne, jak np. pietruszka, którą lepiej siać trochę gęściej. Pietruszka bywa, że słabo kiełkuje ze względu na pogodę, a i zdarza się tak, że spora część nasion pietruszki w ogóle nie kiełkuje, bo ten gatunek tak po prostu ma. A jeśli dodać do tego fakt, że nasiona pietruszki zachowują zdolność kiełkowania tylko 2-3 lata, to może się okazać, że po zastosowaniu taśm nasiennych pietruszka powschodzi bardzo rzadko. Z drugiej strony mamy buraczki, których nasionko jest bardziej koszyczkiem nasiennym, z którego może wykiełkować nawet kilka roślin. Więc nawet po zastosowaniu taśm z nasionami buraczków ich przerywanie nas nie ominie, choć pewnie będzie tej pracy znacznie mniej.

Zastosowanie taśm nasiennych może opóźnić także wschody. Jeśli włożymy taśmę do suchej ziemi, a potem nie zadbamy o regularne podlewanie, to może trochę potrwać, zanim papier się rozłoży, a klej zmięknie na tyle, że nasionko skiełkuje. Po prostu trzeba po wysianiu trochę bardziej w tym przypadku o rośliny zadbać.

W ostatecznym rozrachunku wydaje się, że jednak zalety przeważają nad wadami, szczególnie jeśli taśmy nasienne wykonuje się własnoręcznie.

Komentarze