Początek wiosny, przyroda budzi się
do życia. Pierwsze rośliny jakie się pojawiają to chwasty. Wiadomo utrapienie
każdego ogrodnika. Wcześnie opisywałem sposoby na poradzenie sobie z uciążliwymi chwastami. Poniżej przedstawię kilka wskazówek dotyczących
pielenia.
- Najłatwiej jest usunąć chwasty po deszczu. Kiedy ziemia jest wilgotna lepiej pozbywamy się całej rośliny wraz z korzeniami. W czasie suszy, najlepiej poczekać aż spadnie deszcz i dopiero wtedy zająć się wyrywaniem. Praca będzie łatwiejsza, szybsza i dokładniejsza.
- Przed podjęciem pracy dobrze jest
zapoznać się z jaką rośliną mamy do czynienia. Możemy przecież trafić na
gatunki chronione, których nie możemy zniszczyć. Możemy trafić na gatunki
inwazyjne, które najlepiej spalić, aby się dalej nie rozsiewały. Możemy też
trafić na trujące, które lepiej wyrywać w rękawiczkach. W celu identyfikacji
najlepiej skorzystać z Internetu i różnych
aplikacji na telefony.
żółtnica - Trzeba wiedzieć jak rozmnażają się
chwasty. Jeśli rozmnażają się z nasion, należy je usuwać zanim zdążą zakwitnąć
i się wysiać. Nasiona chwastów zachowują zdolność kiełkowania nawet kilkanaście
lat. Dlatego lepiej nie dopuszczać do ich samoczynnego wysiewania. Taka bardzo
popularna na naszych polach żółtnica drobnokwiatowa, potrafi zakwitnąć już w 4
tygodnie od wysiania. W ciągu roku jedna roślina może wydać trzy pokolenia. Nasiona
ma tak lekkie, że są unoszone i rozsiewane przez wiatr na znaczne odległości. Do
tego jest rośliną inwazyjną, i choć pochodzi z Andów, w tej chwili nie występuje
tylko na Antarktydzie. Chwasty rozmnażają się również przez kłącza i korzenie. Tutaj
idealnym przykładem jest perz. Nie ma innego sposobu pozbycia się go niż próba
wykopania wszystkich kłączy z gleby. A i to często nie wystarcza, bo nawet
najdrobniejsza resztka może być zaczątkiem nowej rośliny. Chwasty rozmnażają się
także przez odrosty i rozłogi. Tutaj przy usuwaniu musimy pamiętać nie tylko o
wyrwaniu rośliny matecznej, ale również o odrostach, które łatwo się korzenią.
rozłogi perzu - Podczas pielenia należy chronić swoją skórę. Podczas pracy możemy przecież być na palące słońce, parzące pokrzywy, trujące rośliny (np. bluszcz, barszcz Sosnowskiego, tojad, szalej), a także kleszcze i komary. W przypadku owadów można spryskać się preparatami, ale nie zapominamy o długich spodniach i długich rękawach. Na rękach obowiązkowo powinniśmy mieć rękawiczki, przed słońcem uchroni nas czapka. Jeśli będziemy mieli do czynienia z trującymi roślinami, narzędzia po pracy należy umyć, ubranie wyprać, a rękawiczki wyrzucić. Trzeba też pamiętać, że aby podrapać się np. w nos, lepiej rękawiczki ściągnąć. I jeszcze jedna zasady dlaczego powinniśmy orientować się w gatunkach roślin, jakie wyrywamy. Możemy po prostu mieć alergie na niektóre chwasty.
- Aby pozbyć się chwastów dobrze jest dobrać odpowiednie narzędzia. Przecież łatwiej jest użyć gracy, motyki, czy nawet szpadla (perz), niż pracować na kolanach. Zresztą w sprzedaży dostępne są specjalistyczne narzędzia do usuwania chwastów jak np. narzędzie do usuwania mniszka lekarskiego wraz z korzeniem.
- Jeśli szybko chcemy pozbyć się chwastów z danego obszaru, można spróbować je zadusić, przykrywając glebę różnymi materiałami. Ten sposób idealnie sprawdza się na wiosnę, kiedy jeszcze nic nie posialiśmy a chwasty już rosną. Można też w podobny sposób spowodować, że szybciej wyrosną a dopiero później je usunąć.
- Jeśli już usunęliśmy chwasty, należy pamiętać że to rośliny bardzo żywotne. Dlatego najlepiej je spalić lub w inny sposób zutylizować. Jeśli posiadamy kompostownik, można do niego wyrzucić chwasty, pamiętając jednak aby nie miały nasion. Roślina przegnije, ale nasiona przetrwają.
- Ciekawym pomysłem na pozbycie się chwastów z ogrodu bez naszej pracy, jest wykorzystanie zwierząt. Stado kur łatwo poradzi sobie z mniejszymi chwastami. Z większymi poradzi sobie koza (albo stado), która jest wszystkożerna i nawet trujący bluszcz jej nie zaszkodzi. Tutaj jednak pojawia się taki problem, że zwierzęta nie są selektywne i zjedzą wszystko co im stanie na drodze. Mogą wyrządzić więcej szkód niż pożytku.
żmudna robota ale potrzebna
OdpowiedzUsuń