Śnieg nie zawsze jest zimą mile widziany. Coś na ten temat mogą powiedzieć kierowcy i drogowcy😉. Biały puch na pewno jednak cieszy dzieci i powinien cieszyć ogrodników. Jego nadmiar można wykorzystać na kilka sposobów. Natura nie bez powodu wymyśliła pokrywę śnieżną. Dzięki niemu dzikie rośliny zyskują ochronę przed mrozem, a wiosną potrzebna wilgoć.
Zacznijmy może jednak od minusów śniegu. Mokry i ciężki śnieg, zalegający na gałęziach drzew i krzewów, może prowadzić do ich łamania. Szczególnie narażone są zimozielone rośliny kolumnowe i młode (mają cienkie i słabe gałązki) nasadzenia drzew i krzewów. Z takich roślin śnieg powinniśmy strząsać. Można to zrobić miotłą (wyższe rośliny) lub zmiotką, ważne żeby delikatnie, abyśmy my sami nie spowodowali uszkodzeń. Rośliny kolumnowe warto przed zimą obwiązać sznurkiem, wtedy mokry śnieg będzie dla nich mniejszym zagrożeniem.
Przejdźmy jednak do plusów, których jest zdecydowanie więcej. Śnieg to przede wszystkim doskonały, naturalny materiał izolacyjny.(Materiały na osłony zimowe) Jego zalety doceniają nie tylko ogrodnicy, ale może przede wszystkim rolnicy. Przecież trudno jest okryć nawet kilkuhektarowe pole zboża i zabezpieczyć je przed silnymi mrozami.
Śnieg świetnie zabezpieczy przed
mrozem wszelkie byliny, truskawki (Truskawki zimą) czy rośliny ozime np. czosnek. Podczas odśnieżania
warto biały puch wysypać właśnie na rośliny zimujące w gruncie. W zimniejszych
rejonach kraju gdzie temperatura może spadać do -20ºC, rośliny przysypujemy grubą
warstwą śniegu, nawet 60-80 cm. W regionach cieplejszych wystarczy 30-40 cm. Na
szczęście mroźne zimy zdarzają się stosunkowo rzadko. Szacuje się, że każdy
centymetr śniegu podnosi temperaturę gleby o około 0,5ºC. W teorii pod grubą
warstwą białego puchu, gleba nie powinna w ogóle zamarzać. Oczywiście dużo będzie
zależało od temperatury na dworze.
Śnieg powinno się również usypywać
wokół pni drzew owocowych. Tutaj działa podobnie, przede wszystkim izoluje
glebę i nie pozwoli na przemarznięcie korzeni. Możemy usypać nawet metrową warstwę
śniegu. Obwód takiego kopca powinien być taki jak korona drzewa. Szerokość
korony zazwyczaj odpowiada szerokości bryły korzeniowej. Zaleca się również
udeptywanie śniegu wokół pnia. I tutaj są dwie szkoły. Jedna mówi, że należy tak
robić, bo chronimy pień przed myszami (trudniej jest im kopać) i śnieg się
wolniej topi. Druga szkoła mówi, że udeptywanie jest czynnością zbędną, gdyż to
właśnie powietrze pomiędzy luźnym śniegiem lepiej izoluje. Ja skłaniam się ku
drugiej metodzie. Zresztą jest mniej pracochłonna, wystarczy rzucać śnieg wokół
pnia. Usypanie wysokiej warstwy wokół pnia, uchroni także korę przed pękaniem.
Biel śniegu będzie odbijać promienie słoneczne i zadziała podobnie jak
bielenie. Uważa się również, że usypanie śniegu wokół drzew może opóźnić ich
zakwitanie. Może się to okazać korzystne, dla wcześnie kwitnących drzew
owocowych, narażonych na przymrozki. Aby spowolnić roztapianie śniegu, można go
okryć świerkowymi gałązkami lub słomą.
Jeśli mamy szklarnie, tunele
foliowe, czy nawet proste inspekty, to warto do nich wrzucić zimą śnieg. Takie zamknięte
pomieszczenia, nie dostają zimą wilgoci, nic w nich nie uprawiamy to i nie
podlewamy. Gleba staje sucha, pylista a mróz dodatkowo powoduje jej erozję. Śnieg
oprócz dostarczenia wody, zabezpieczy także glebę. Biały puch możemy wrzucać do
szklarni regularnie przez całą zimę. Optymalnym miesiącem do tej czynności jest
luty. Później już nie ma sensu, ponieważ w marcu zaczynamy już pierwsze siewy
pod osłonami, a śnieg do tego czasu musi zdążyć się roztopić i odpowiednio nawodnić
ziemię. Warstwa białego puchu w szklarni może wynosić 50 cm, a maksymalnie 80
cm. Podobnie jak ze śniegiem wokół drzew, nie powinniśmy go ubijać. Mniejsze
warstwy powinniśmy rozkładać na terenach gdzie mamy wysoki poziom wód
gruntowych. Nadmiar wilgoci z roztopionego śniegu może spowodować, że w szklarni
czy tunelu powstanie bagnisko. Podobne warstwy śniegu możemy usypywać na grządkach
podwyższonych na otwartym terenie.
Powolne topnienie śniegu to świetne
nawodnienie gleby. Zresztą ostatnie lata dobitnie pokazują, że pewnych rejonach
wody zwyczajnie w glebie brakuje, zwłaszcza na wiosnę. Szacuje się, że jeden
kilogram śniegu to prawie litr wody. Przykładowo jeśli usypiemy wokół pnia
drzewa jeden metr sześcienny śniegu to dostarczymy roślinie od 50 do nawet 250
litrów wody – wszystko zależy od tego jak szybko się śnieg topi, ile wody odparuje,
i jak wysoki jest poziom wód gruntowych. Liczby te przemawiają do wyobraźni,
tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę to, że śnieg będzie topił się powoli i
dostarczał roślinie wodę przez dłuższy czas.
Nadmiar śniegu możemy również zbierać
w naczyniach i po roztopieniu podlewać rośliny pokojowe. Woda roztopowa zawiera
mikroelementy, które będą odżywać nasze rośliny doniczkowe.
Na koniec jeszcze zdanie skąd brać
śnieg? Najlepiej, ze ścieżek, dachów i miejsc gdzie nic nie rośnie, aby był
wolny od zanieczyszczeń czy to organicznych czy nieorganicznych. Jeśli rzucamy
śnieg wokół pni nie robi to w zasadzie żadnej różnicy, skąd jest. Ale jeśli
wrzucamy śnieg do szklarni czy jako osłona bylin, to chcemy, aby był czysty,
nie zawierał nasion chwastów, czy szkodników.
Tak więc jeśli już ma być prawdziwa
zima, to najlepiej ze śniegiem, sam mróz to niestety zagrożenie. Ale opady śniegu
i nasze nim gospodarowanie powinno takie zagrożenie znacząco zmniejszyć.
Komentarze
Prześlij komentarz