Często w uprawie pomidorów można zaobserwować dziwne kwiaty na gronach. To tzw. kwiaty staśmione. Obrazowo mówiąc w genach pomidora występuje błąd, który powoduje pojawienie się takiego kwiatu zazwyczaj na pierwszym gronie.
Najczęściej mamy do czynienia z czymś co powinno być wieloma oddzielnymi kwiatami a staje się jednym dużym połączonym kwiatem. Najczęściej, jeśli się dokładnie takiemu staśmieniu przyjrzeć, to możemy zaobserwować dwa kwiaty połączone w jeden. Ale zdarzają się przypadki, ze takich zrośniętych kwiatów jest więcej, cztery, pięć a nawet sześć. Niektórzy uważają, ze takie kwiaty przypominają kwiaty mniszka lekarskiego. Jeśli jednak nie mamy pewności, czy to rzeczywiście kwiat staśmiony, warto przyjrzeć się słupkowi kwiatka. Normalnie powinien być tylko jeden, w staśmionych najczęściej są dwa.
I teraz nasuwa się pytanie, czy taki kwiat jest szkodliwy dla pomidora? I tak i nie. Z jednej strony taki kwiat pojawia się zazwyczaj tylko na pierwszym gronie i jest jeden na całą roślinę. Z drugiej strony taki kwiat w miarę rozwoju owocu może być obciążeniem dla rośliny, bo musi ona kierować dodatkową energię i składniki odżywcze właśnie do takiego "dziwoląga".
Co jest przyczyną powstawania takich staśmionych kwiatów? Badania wykazały, że uprawianie pomidorów w niskich temperaturach powoduje mutację genu odpowiedzialnego właśnie za tworzenie kwiatów. To by też tłumaczyło, dlaczego taki kwiat pojawia się zazwyczaj tylko na pierwszym gronie. Nie zawsze zaraz po posadzeniu pomidorów na wiosnę pogoda jest sprzyjająca, tzn. jest ciepło. Często zdarzają się chłody, które właśnie powodują takie zniekształcenia. Poza tym pomidor pochodzi z cieplejszych rejonów świata, gdzie nie musi znosić zimna. Później temperatury rosną i są stabilniejsze, więc takie kwiaty już się na kolejnych gronach nie pojawiają. Stwierdzono również, że częściej takie kwiaty występują na odmianach pomidorów o dużych i bardzo dużych owocach.
Skoro już wiemy co może powodować staśmienia, to co zrobić, aby im zapobiegać? Wiadomo, ze pomidory to warzywa ciepłolubne i należy je sadzić do gruntu, kiedy minie ryzyko przymrozków. Ale czasami warto nawet poczekać dłużej, kiedy pogoda się ustabilizuje a przede wszystkim gleba dobrze ogrzeje. Co z tego, ze na wiosnę robi się ciepło jak głębsze warstwy gleby są słabo ogrzane. Posadzenie pomidora w taką nie nagrzaną glebę znacząco spowolni jego wzrost i może spowodować właśnie takie zniekształcenia kwiatów. Sporo osób woli też duże, okazałe owoce pomidorów, ale jeśli chcemy uniknąć staśmień być może warto uprawiać odmiany o mniejszych i średnich owocach.
I teraz kolejne pytanie, czy takie kwiaty należy usuwać? To już zależy wyłącznie od nas i od tego jak bardzo dbamy o pomidory. Jak wyżej wspominałem taki dojrzewający mutant będzie czerpał więcej składniki odżywczych, być może będzie to niekorzystne dla pozostałych, normalnych owoców, szczególnie tych na pierwszym gronie. Jeśli jednak zadbamy o regularne nawożenie pomidorów, to i roślina wykarmi i "dziwoląga" i normalne owoce.
Piszę "dziwoląga" bo z takiego zniekształconego kwiatu wykształca się również zniekształcony owoc. Co w sumie dziwne nie jest, biorąc pod uwagę, ze mamy do czynienia ze zrośniętym kwiatem. Takie pomidory, często pękają, czy też rozdwajają się, można powiedzieć, ze są po prostu brzydkie i na wystawę się nie nadają. Na szczęście w smaku są normalne.
Komentarze
Prześlij komentarz