Zastosowanie mydła w ogrodzie


 "Mydło wszystko umyje", to słowa znanej piosenki piosenki dla dzieci. I w ogrodzie mydło znajdzie zastosowanie, i to liczne, nie tylko jeśli chodzi o jego właściwości myjące. Mowa tutaj będzie przede wszystkim o mydle szarym oraz mydle ogrodniczym w płynie. Raczej naszym roślinom niezbyt służyłoby jakieś mydło toaletowe o pięknym kwiatowym zapachu.

Na początek trochę historii, nie samego mydło oczywiście, tylko mydła w ogrodzie. Już od połowy XIX wieku używano mydła w uprawach ogrodniczych w celu ochrony roślin przed szkodnikami i chorobami. Później w połowie XX wieku wypadło z łask, ogrodnicy woleli używać środków chemicznych. Na szczęście zdrowy rozsadek przeważył (przynajmniej u części ogrodników) i mydło znów jest używane, szczególnie w ogrodnictwie ekologicznym. Zresztą przecież zwykłe, szare mydło, również przeżywa swój renesans i często gości w naszych łazienkach.

W ogrodnictwie ekologicznym najczęściej stosuje się mydła potasowe. Dlaczego potasowe? Bo najczęściej do ich produkcji wykorzystywany jest ług potasowy, stąd potoczna nazwa. Głównym przeznaczeniem takich mydeł jest zwalczanie szkodników. I można powiedzieć, ze jest to jedna z najprostszych, a kto wie czy nie również najtańszych metod pozbycia się nieproszonych gości z naszych roślin.

W XIX wieku nikt się nie zastanawiał jak i dlaczego działa mydło, ważne że było skuteczne. Dopiero wraz z rozwojem nauki, pochylono się również nad mydłem potasowym. Stwierdzono, że owadobójcze właściwości mydła wynikają z obecności kwasów tłuszczowych, które w odpowiednim stężeniu (o tym za chwilę) stają się toksyczne dla owadów. Kwasy te są obecne w olejach roślinnych np. palmowym, kokosowym, lnianym. Jako ciekawostkę dodam, że do produkcji bardzo popularnego mydła marsylskiego jest wykorzystywany olej z oliwek. Właśnie te naturalne oleje są wykorzystywane do produkcji mydła. 


Działanie mydła ogrodniczego polega na przenikaniu wspominanych kwasów tłuszczowych do jam ciała szkodników i rozkładania hemolimfy. To z kolei prowadzi do szybkiego paraliżu ciała owadów. Pryskaliście kiedyś mydłem mączlika? Nie ? To musicie uwierzyć mi na słowo, efekt oprysku jest praktycznie natychmiastowy. Owady od razu padają. Innym działaniem mydła jest to, że pokrywają ciała owadów cieniutką warstwą, przez co zatykają ich aparaty oddechowe. Owady się duszą i giną. Dlatego osobiście wolę stosować oprysk mydłem z rana, aby mydło szybko zaschło na ciele owadów.

Ciekawą i pożądaną właściwością kwasów tłuszczowych jest to, że działają niezależnie od temperatury otocznia. Przecież takiej właściwości często nie mają najlepsze środki chemiczne. A często latem rolnicy muszą pryskać uprawy w nocy. Bo upałów nie brakuje a "chemia" bywa skuteczna często dopiero poniżej 20 stopni Celsjusza.

Jakie wiec szkodniki zwalcza mydło? Badania wykazały, że jest skuteczne w zwalczaniu kilkudziesięciu gatunków, w tym tych najbardziej popularnych jak: mszyce, mączliki, miodówki, nasionnice, pluskwiaki, przędziorki, miodówki, miseczniki, wciornastki, prządki, namiotniki. 

Istotne, może nawet bardzo jest to, że opryski mydłem nie mają okresu karencji. Plony można wiec zbierać w tym samym dniu kiedy wykonaliśmy oprysk.


Na samym początku wspomniałem, że mydło pomaga również chronić rośliny przed chorobami. Okazuje się, ze mydło szare i typowo ogrodnicze ma również działanie grzybobójcze. Tutaj również swoją ważną rolę odgrywają kwasy tłuszczowe, które przenikają do wnętrza zarodników grzybów i ich grzybni i je niszczą. Więc można używać oprysku mydłem solo, tym bardziej że producenci dodają do mydła ogrodniczego w płynie, wyciągi roślinne np. z czosnku i skrzypu. Lub dodawać mydło do własnoręcznie przygotowanych domowych oprysków grzybobójczych np. ze wspomnianego już czosnku, aby jeszcze spotęgować działanie takiego preparatu. 

Zresztą mydło warto dodawać do różnych oprysków, także tych chemicznych, bo mydło poprawia przyczepność do liści różnego rodzaju specyfików używanych do pryskania roślin. 

Nie ma znaczenia czy będziemy używać szarego mydła w kostce czy w płynie, chociaż w płynie jest w użyciu wygodniejsze. Ważne aby zachować odpowiednie proporcje, aby czasami nie "przedobrzyć". Dlatego mydła zaleca się używać w niskim stężeniu, czyli najlepiej od 1% do 3 %. Tak więc w przypadku szarego mydła w kostce na jeden litr wody należy zastosować od 10 do 30 gram mydła, które najlepiej sobie zetrzeć na tarce, aby szybciej i lepiej się rozpuściło. W przypadku potasowego mydła ogrodniczego w płynie, dawka powinna wynosić od 10 do maksymalnie 30 mililitrów mydła na jeden litr wody. U mnie najlepiej sprawdza się i zagrożenia dla roślin nie stanowi stężenie wyśrodkowane, czyli używam 20 mililitrów mydła na jeden litr wody. Przy tak niskim stężeniu (przypomnę 1% - 3%), mydło nie powinno wykazywać szkodliwego działania na rośliny. Ale jeśli nie stosowaliście mydła wcześniej, radzę najpierw popróbować i zrobić test na kilku roślinach. To znaczy użyć zalecanej dawki, opryskać tylko kilka roślin i odczekać kilka dni. W tym czasie obserwować czy na liściach nie występują zmiany. Wszelkie oparzenia i odbarwienia na liściach mogą występować przy wyższych stężeniach. Dlatego lepiej trzymać się zalecanych dawek. Szczególnie wrażliwe mogą być rośliny ozdobne uprawiane w szklarniach i pomieszczeniach, gdzie są dla nich stworzone idealne warunki i mogą źle reagować na czynniki zewnętrzne, w tym właśnie takie opryski.


I na koniec warto wspomnieć o podstawowym zastosowaniu mydła, czyli o myciu. Takie mydło ogrodnicze świetnie sprawdzi się do mycia szyb w szklarni, folii w tunelu czy poliwęglanu. Poza tym można oczywiście myć wszelkiego rodzaju doniczki, korytka, pojemniki, w których uprawiamy rośliny. Przede wszystkim mydło znajdzie zastosowanie przy myciu narzędzi ogrodniczych od szpadli po sekatory.

Komentarze