Jeśli mamy w naszym sadzie starsze drzewa owocowe, to warto podczas zimowego bielenia pni bardziej zadbać o ich pielęgnację i wygląd.
Zanim przystąpimy do pracy, należy przygotować potrzebne materiały i narzędzia:
- szczotki o twardym i o miękkim włosiu
- nóż, skrobak
- kawałek folii
- woda
- opcjonalnie mydło ogrodnicze
- opryskiwacz
- środek miedziowy np. Miedzian
- pędzel
- wapno do bielenia drzew
Krok pierwszy to usunięcie starej, łuszczącej się kory
Na ten zabieg warto wybrać sobie pochmurny, wilgotny dzień, wtedy kora na drzewie będzie miękka. Kawałek folii rozkładamy wokół pnia, po to, aby fragmenty kory spadały na folię, a nie na ziemię. Bierzemy szczotkę, do starszych drzew przyda się ta o twardszym włosiu, do młodszych drzew lepiej wziąć taką o włosiu miękkim, aby nie uszkodzić kory. W żadnym wypadku nie należy korzystać ze szczotek drucianych. Pnie można szczotkować na sucho, ale lepszą opcją jest użycie wody (dzięki czemu jeszcze bardziej zmiękczymy starą korę). Do wody można dodatkowo dodać jeszcze mydła ogrodniczego. Przez takie szczotkowanie usuniemy z pnia mchy i porosty, a także zimujące w spękaniach kory szkodniki (Mchy i porosty na drzewach owocowych. O czym świadczą i czy należy z nimi walczyć). Jeśli mamy jeszcze założone na pniach opaski lepowe lub chwytne to je zdejmujemy i w tym miejscu dokładnie szorujemy korę (szczególnie tam mogły zgromadzić się szkodniki na zimowanie np. piędzik przedzimek). Podczas szczotkowania pozbędziemy się również fragmentów starej, łuszczącej się kory. Wszelkie resztki po szorowaniu spadną na rozłożoną folię. Mogą być one zarówno źródłem chorób, jak i szkodników dlatego należy je zutylizować bądź zakopać głęboko (60 cm) i z dala od sadu. Jeśli po wyszczotkowaniu pnia stwierdzimy, że niektóre martwe, odstające fragmenty kory dalej się trzymają, można spróbować je usunąć nożem lub specjalnym skrobakiem (bezpieczniej jest użyć takiego wykonanego z drewna). Tutaj jednak musimy być już ostrożni, aby nie zranić żywej kory. Po takim "peelingu" kora drzew powinna być w miarę gładka. Takiemu zabiegowi oczyszczania warto poddać drzewa stare. U mnie najbardziej potrzebowały tego wiśnie.
przed szorowaniem |
po szorowaniu |
Krok drugi to odkażanie pnia
Podczas takiego szczotkowania mogło dojść do delikatnego uszkodzenia żywej kory. Dlatego warto opryskać pień preparatem miedziowym. Nie dość, że odkazimy potencjalne mikrozranienia to dodatkowo zadziałamy zapobiegawczo przeciwko chorobom grzybowym. Zresztą, jeśli mamy już uszykowany środek w opryskiwaczu to warto opryskać całe drzewo, a nie tylko miejsca, gdzie pień szorowaliśmy. Po odkażeniu warto przyjrzeć się pniom dokładnie i większe miejsca zranienia czy pęknięcia posmarować maścią ogrodniczą, aby zapobiec wnikaniu patogenów. Po zastosowaniu oprysku czekamy, aż pień wyschnie.
Tak przygotowane pnie mogą zostać wreszcie pobielone. Każdy na pewno zauważy różnicę w wyglądzie i o ile łatwiej będzie się malowało po takim gładkim pniu. Poza tym pień będzie dokładnie wapnem pokryty. Na spękanej korze zawsze zostaną zakamarki, których nie da pomalować. Grubość warstwy wapna powinna wynosić 2-3 mm. Do naszego mleka wapiennego warto dodać np. białej farby lub mąki ziemniaczanej, aby zapobiec szybkiemu zmywaniu wapna przez deszcz (Co dodać do wapna do bielenia, aby go deszcz szybko z drzew nie zmywał). Pamiętajmy, aby pobielić również podstawy dolnych najgrubszych gałęzi, szczególną uwagę zwracając na miejsca, gdzie gałęzie wyrastają z pnia.
Takiego trzyetapowego bielenia starych drzew nie trzeba robić co roku. Trochę czasu minie, zanim kora znów mocno zacznie się łuszczyć i odchodzić od pnia. Jednak raz na kilka lat oprócz samego bielenia warto pnie wyszorować.
Nie wiedziałem, że robi się to w ten sposób.
OdpowiedzUsuń