Jak podlewać ogród podczas upałów

 


Lato, upały, pada rzadko, albo wcale. A rośliny potrzebują wody. Jak podlewać ogród w takich warunkach.

Podczas upałów woda szybko z gleby odparowuje, więc często nie ma szans dotrzeć głębiej do korzeni. Nie należy więc podlewać w ciągu dnia. Najlepiej podlewać rano lub wieczorem. Przy czym wieczorny czas wydaje się lepszy, bo rośliny mają całą noc, aby wodę po podlaniu wykorzystać (wieczorne podlewanie lubią ogórki, bo w nocy najszybciej rosną). Z kolei podlewanie poranne (najlepiej bardzo wcześnie tuż po wschodzie słońca), pozwala lepiej przetrwać roślinom najgorętszy czas w ciągu dnia. A jeśli jest naprawdę sucho i nie pada przez dłuższy czas, do tego wysokie temperatury utrzymują się przez dłuższy czas, to konieczne staje się podlewanie i rano i wieczorem.

Jak podlewać? Rzadko, ale obficie, tak aby woda przenikała głębiej. Częste podlewanie małymi dawkami prowadzi do powstania płytkiego systemu korzeniowego. Rośliny nie szukają wody w głębszych warstwach gleby, tylko korzystają z tej zgromadzonej przy powierzchni, co zmusza nas do częstego dostarczania im wody. Takie rośliny gorzej znoszą suszę. Rzadkie i obfite podlewanie stymuluje tworzenie głębszego systemu korzeniowego.

Najlepiej podlewać w kilku krokach. To znaczy podlać raz i poczekać aż woda wsiąknie. Po czym po kilkunastu minutach wrócić i podlać drugi raz. W ten sposób wilgoć przenika głębiej.


Obojętnie czy podlewa się rano, czy wieczorem, należy unikać moczenia liści. Trzeba lać pod korzeń, wtedy więcej wody przedostaje się do korzeni i rośliny mogą z niej efektywniej skorzystać. Część wody, która zostanie na liściach, może po prostu odparować. Podlewanie po liściach niesie ze sobą też ryzyko chorób grzybowych, zwłaszcza przy podlewaniu wieczornym. Natomiast przy podlewaniu o poranku, krople wody mogą zostać na liściach i zadziałać jak soczewka, która skupia promienie słońca. Dochodzi wtedy do nieodwracalnego poparzenia liści. W takim przypadku lepiej do podlewania sprawdzają się systemy nawadniające typu taśmy czy węże kroplujące niż zraszacze, bo dostarczają wodę bezpośrednio pod korzeń.

W miarę możliwości należy podlewać ogrzaną wodą. Oczywiście, że większe zagrożenie dla roślin stanowi brak woda niż woda zimna. Ale podlewanie taką wodą to zawsze dla roślin szok, szczególnie przy wysokich temperaturach powietrza. Zwłaszcza uprawy ciepłolubne jak ogórki, inne dyniowate, pomidory, papryka, itd., warto podlewać wodą ciepłą. Najlepiej zgromadzić sobie wodę w beczkach i zbiornikach i pozwolić, aby się na słońcu cały dzień ogrzała, a potem wykorzystać ją do wieczornego podlewania.

Nadmiar wilgoci i przesadnie częste podlewanie również nie jest wskazane. Może wtedy dojść do wyparcia tlenu z gleby, co skutkuje gniciem korzeni. A jak na to zareagują rośliny? Zaczną więdnąć, bo co z tego, że będą miały mokro, jak gnijące korzenie nie będą tej wody mogły pobrać. Poza tym przelanie wpływa również na pogorszenie się smaku zebranych owoców np. malin, ale i również pomidorów (te dodatkowo zaczynają pękać). Smak staje się wtedy wodnisty.


Dlatego warto sprawdzić, czy rośliny w ogóle podlewania wymagają. Może zdarzyć się tak, że z wierzchu ziemia jest przeschnięta, ale już kilka centymetrów głębiej będzie wilgotna. Podobnie warto sprawdzić glebę pod ściółką. Bo przecież m.in. po to się ściółkuje, aby ograniczyć częstotliwość podlewania. Zaściółkowane rośliny wody potrzebują mniej, więc zaoszczędzoną wodę można wykorzystać do podlania roślin bardziej wilgoci potrzebujących.

A jeśli rośliny nie są za ściółkowane, to po podlaniu warto glebę spulchnić, ale płytko, tylko na 2-3 cm. Dzięki powierzchownemu spulchnianiu zmniejsza się parowanie wody z gleby. Poza tym po obfitym podlewaniu, tak jak i po intensywnym deszczu, ziemia może być zbita, przez co jest utrudniony dostęp powietrza do korzeni. Na zbitej ciężkiej glebie może tworzyć się również niepożądana skorupa, a także spękania.

Komentarze