Oprysk z drożdży na zarazę ziemniaczaną


 
Zaraza ziemniaczana to zmora każdego, kto choć raz uprawiał pomidory. Można stosować chemiczne opryski, ale rzecz nie polega na tym, aby się truć (Pomidory bez chemii). Tutaj przychodzą nam z pomocą zwykłe drożdże.

Na początek zacznę do tego, dlaczego w ogóle drożdże zapobiegają zarazie ziemniaczanej. Drożdże to jednokomórkowe mikroorganizmy zaliczane do królestwa grzybów. I właśnie to jest istotne, ponieważ zarazę również powodują grzyby. Po opryskaniu pomidorów na roślinie rozwijają się pożyteczne drożdże, które zajmują czołową pozycję. Pożyteczne grzyby wypierają szkodliwe patogeny. Ważne jest, aby oprysk zastosować możliwie jak najwcześniej. Jeżeli pomidory zostaną zaatakowane przez choroby grzybowe, drożdże mogą niewiele pomóc. Najważniejsza jest profilaktyka. Odpowiedni moment na zastosowanie pierwszego oprysku to koniec czerwca, początek lipca, kiedy rośliny są już rozwinięte i zaczynają zawiązywać owoce. Staramy się pryskać regularnie, raz w tygodniu. Lepsze wyniki uzyskamy oczywiście w tunelu czy szklarni. Niestety oprysk pomidorów gruntowych jest zmywany przez deszcz.


Do oprysku będziemy potrzebowali najlepiej świeżych drożdży, z ważnym terminem do spożycia. 100 gramowa kostka drożdży wystarcza na 10 litrów wody. Do szklanki wlewamy ciepłą wodę, ale o temperaturze nie większej niż 38 stopni, inaczej drożdże zginą. Dodajemy drożdże i dokładnie mieszamy do ich całkowitego rozpuszczenia. Nie rozpuszczone drożdże mogą  zatykać dysze opryskiwacza. W ciepłej wodzie nie będzie to problemem. Roztwór wlewamy do opryskiwacza i uzupełniamy wodą. Dla przykładu: na 5 litrowy opryskiwacz będziemy potrzebowali 50 gram drożdży (czyli połowa kostki). Opryskujemy liście i łodygi, zaleca się wykonać tą czynność wieczorem, aby słońce przypadkiem nie poparzyło roślin. Ja wolę pryskać rano, kiedy słońce nie jest jeszcze wysoko, a oprysk szybko wysycha na liściach. Istotne jest, aby było ciepło, gdyż niska temperatura zmniejsza działanie drożdży. 


Możemy bardziej rozbudować przepis o mleko i jod. Składniki te również same w sobie zapobiegają występowaniu chorób grzybowych. Drożdże (100 gram) rozpuszczamy w jednym litrze ciepłego mleka i pozostawiamy w ciepłym miejscu na 5-6 godzin do fermentacji. Po tym czasie dodajemy 9 litrów wody (czyli tak samo:100 g drożdży w 10 litrach cieczy), 20 kropel jodu i opryskujemy pomidory. Uwaga, podczas fermentacji w mleku drożdże zwiększą swoją objętość. Lepiej więc wziąć większe naczynie.

Można również spróbować zrobić oprysk z drożdży w proszku, ale może on nie być tak skuteczny. Podgrzewamy 3 litry wody (maks 38 stopni), dodajemy 10 gram drożdży w proszku i 5 łyżek cukru. Odstawiamy w ciepłe miejsce na 5 godzin, od czasu do czasu mieszamy. Po zakończeniu fermentacji dodajemy 7 litrów wody i opryskujemy pomidory.

Oprócz zapobiegania zarazy ziemniaczanej drożdże mają również korzystny wpływ na rozwój samej rośliny. Stymulują rozwój masy zielonej i korzeni. Pomidor jest zdrowszy i przez to mniej podatny na inne choroby, szkodniki, czy niekorzystne warunki atmosferyczne. Same drożdże nie zawierają żadnych substancji chemicznych, co gwarantuje nam ekologiczne zbiory. No i kwestia ceny, kostka drożdży to przecież groszowe sprawy, nawet kiedy pryskamy co tydzień.  

Komentarze

  1. Czy oprysk nadaje się tylko na świeżo czy można go wykorzystać przez kilka dni ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej tylko na świeżo. Dopóki zachodzi fermentacja, drożdże są aktywne. Po kilku dniach ta aktywność spadnie i nie będzie pożądanego efektu.

      Usuń
  2. Chciałbym zapytać o jod - czy chodzi po prostu o krople jodyny 3% z apteki? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, najlepiej roztwór spirytusowy

      Usuń
    2. https://www.aptekagemini.pl/jodyna-3-roztwor-na-skore-20-ml-0020275
      Np. taki.
      A co sądzi Pan o takim przepisie: 100 g drożdzy, 0,5 l mleka, 3 łyżki cukru - wymieszać odstawić na pół godziny, potem dopełnić do 10 l odstanej wody - jako nawóz i do oprysku. Stosował Pan taki przepis? Są różne wersje tego oprysku drożdżowego.

      Usuń
    3. O taką jodynę mi chodziło. Mleka dodawałem jako oprysk pomidorów w gruncie, podobno oprysk dłużej wtedy zostaje na liściach.Także jak najbardziej można robić taki przepis.

      Usuń
    4. Własnie moje są tylko w gruncie :) Dodałby Pan te 3 łyżki cukru żeby drożdze lepiej zapracowały? Widzę, że ma Pan we wpisie podobny przepis, który pokrywa się z moim. Zastosuję taki oprysk zatem.

      Usuń
    5. A przy okazji dziękuję za informację na blogu i kanale YT. Podaje je Pan w prosty, nieskomplikowany sposób, ekologiczny. Własnie oglądam kolejne filmy - choćby ten o herbatce tymiankowej. Fajnie jakby pod filmami z przepisem na jakis specyfik pojawił się on też w opisie. Niemniej, będę zaglądał regularnie - czytał i oglądał :)

      Usuń
  3. Cukier, miód, albo melasę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super. Na koncu dodam jeszcze te 20 kropelek jodyny. Dziękuję!
      PS Podoba mi się nazwa kanału - sam mam ogródek 'na piachu' i rozumiem bolączkę :)

      Usuń
  4. Zajrzałam i na razie jestem zachwycona. Rzetelne, dokładnie rozbudowane, informacje. Dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pytanie. Czy te opryski nie szkodzą kwiatostanom?

    OdpowiedzUsuń
  6. Opryskiwacze zapewniają jednocześnie równomierne i dokładne rozprowadzenie środków ochrony roślin i nawozów na całej powierzchni uprawy, co zwiększa skuteczność ich działania.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz