Deska sadownicza - przydatny "pomocnik" przy sadzeniu drzew owocowych

 


Tej jesieni miałem do posadzenia w swoim ogrodzie kilka drzewek owocowych. Przy sadzeniu skorzystałem z pomocy tzw. deski sadowniczej. Okazała się bardzo przydatnym narzędziem.

Wykonanie takiej deski nie powinno stanowić najmniejszego problemu. Potrzebna będzie zwykła deska, długości około 1,5 metra i piła do drewna. Zaznaczyłem środek deski i w tym miejscu zrobiłem nacięcie w kształcie trójkąta. Podobne nacięcia (aczkolwiek trochę mniejsze) zrobiłem na obu końcach deski. Nacięcia na końcach mogą być umieszczone po tej samej stronie deski co nacięcie po środku, po przeciwnej stronie, lub na wierzchołkach deski. I to wszystko, deska sadownicza gotowa do pracy.


Następnie wymierzyłem sobie i zaznaczyłem, w którym miejscu będą sadzone nowe drzewka (Prawidłowy odstęp (rozstawa) pomiędzy drzewami i krzewami owocowymi). W miejscu przeznaczonym na drzewko wbiłem palik. Środkowym nacięciem przystawiłem deskę do palika. Po czym wbiłem dwa mniejsze paliki w miejsce nacięć na końcu deski. Deskę odłożyłem na bok i wyciągnąłem palik ze środka. Przyszedł czas na bardziej fizyczną pracę, czyli wykopanie dołka pod drzewko. Sam dołek miał około 50 cm głębokości i około 1 metra średnicy. Przy kopaniu uważałem, aby nie wykopać i nie przesunąć dwóch pozostałych palików. One muszą pozostać dokładnie w tym miejscu, gdzie były wbite.



Kiedy dołek był gotowy, ponownie skorzystałem z deski sadowniczej i przyłożyłem ją do tych dwóch pozostawionych palików. W ten sposób środkowe nacięcie na desce wyznaczyło mi miejsce, w którym należy umieścić drzewko. A więc przystąpiłem do sadzenia. Drzewko umieściłem w dołku, przy środkowym nacięciu deski. Położona płasko deska wyznacza również poziom gruntu, więc sprawdziłem, czy drzewko nie będzie za głęboko, czy może za płytko. Drzewko powinno być posadzone na taką samą głębokość, na jaką rosło w szkółce, ewentualnie trochę głębiej. Okazało się, że dołek muszę lekko pogłębić. 


Tutaj wyszła jeszcze jedna zaleta deski. Okazało się, że po przyłożeniu drzewka do środkowego nacięcia, drzewko samo stoi i nie trzeba go trzymać, czyli odpada pomoc drugiej osoby, albo praca szpadlem jedną ręką. Nie pozostało już nic innego jak obsypać korzenie drzewka. Kiedy drzewko stało już stabilnie, zdjąłem deskę i dosypałem ziemi, aby wyrównać do poziomu gruntu. Wystarczyło podlać i robota skończona.

Poniżej we filmie pokazuję, jak to wyglądało w praktyce.

Komentarze

  1. Trzeba było jeszcze kupić maszynę do sadzenia i pożyczyć sąsiada.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz