Jak zapylać pomidory?

Każdy kto uprawiał amatorsko pomidory w tunelu foliowym lub szklarni na pewno zetknął się z problemem słabego zawiązywania owoców. Przyczyny tego problemu mogą być różne, ale najczęściej jest to zbyt wysoka temperatura. W mało sprzyjających warunkach szacuje się, że może zawiązać się tylko 20-30% owoców na jednym krzaku. Czyli nawet ponad 2/3 kwiatów nie zostanie zapylona i opadnie. 
Chociaż nie zawsze temperatura jest tu głównym czynnikiem. Aby osiągnąć największe plony zaleca się wybór odmiany przeznaczonej do uprawy pod osłonami a nie w gruncie. Takie pomidory lepiej sprawdzają się w szklarniowych warunkach. Drugim istotnym czynnikiem jest brak odpowiedniej wentylacji pomiędzy roślinami. Najczęściej wynika to ze zbyt gęstego sadzenia. Odległość jednej rośliny od drugiej powinna wynosić minimum 50 cm. Zakładając linię kroplującą pod pomidory, przy rozstawie kroplowników co 33 cm, sadziłem pomidory co 66 cm, czyli co drugi kroplownik. Właśnie po to, aby był lepszy ruch powietrza. Brak wentylacji może również prowadzić do wielu chorób np. brunatnej plamistości czy znienawidzonej przez wszystkich zarazy ziemniaczanej. Oczywiście, aby zmaksymalizować wietrzenie zostawiamy wszystkie drzwi i okna stale otwarte. Kolejnym problemem jest nawadnianie. Szacuje się, że w słoneczny, ciepły dzień każdy krzak pomidora potrzebuje 2-3 litry wody. Woda powinna być dostarczana w regularnych odstępach czasu. Nieregularne lub nadmierne podlewanie jest jedną z przyczyn zrzucania kwiatów, ale również np. pękania owoców. Zaletą uprawy pod osłonami jest to, że mamy kontrolę nad nawadnianiem, nie jesteśmy skazani na kaprysy pogody. Ze swojej strony polecam nawadnianie kropelkowe, choć najważniejsze jest,bez względu czym jak nawadniamy, aby nie podlewać pomidorów po liściach tylko bezpośrednio pod korzeń. Na koniec powoli przechodzimy do sedna, czyli braku zapylaczy. Aby przyciągnąć owady zapylające do szklarni możemy ustawić w niej pojemniki z wodą, w której rozpuszczony jest cukier. Możemy w pobliżu okien i drzwi posadzić rośliny miododajne, świetnie sprawdzi się nagietek i bazylia. Lecz to może nie wystarczyć, gdyż kwiaty pomidorów nie są atrakcyjne dla owadów. Poza tym pszczoły mają zbyt krótkie trąbki, aby pobierać nektar, jedynie trzmiele nadają się do zapylania. Trzmiele oprócz zbierania nektaru wytwarzają wibracje, które powodują opadanie pyłku.
Pomidory to rośliny samozapylające, czyli na jednym kwiatku znajdują się zarówno części męski jak i żeńskie. Męskie części wytwarzają pyłek, który dzięki sile grawitacji opada na części żeńskie i dochodzi do zapylenia. Jeden kwiat może zapylić kilka roślin rosnących obok. Dla pyłku, jak wspomniałem wcześniej, najważniejsza jest temperatura:
- poniżej 13 stopni pylniki są zniekształcone i wytwarzaj mało pyłku
- przy temperaturze 30 stopni i więcej, zmniejsza się żywotność pyłku, przy ponad 35 stopniach kwiat staje się praktycznie sterylny i roślina może zacząć zrzucać kwiaty
- przy zbyt wysokiej wilgotności powietrza pyłek skleja się ze sobą  i nie jest w stanie opaść
Czyli z faktów powyżej wynika, że aby wspomóc samozapylanie pomidorów musimy:
- podnieść lub obniżyć temperaturę powietrza
- zwiększyć wilgotność, czyli częściej podlewać np. w czasie upałów
- zmniejszyć parowanie, pomidory możemy ściółkować, wystarczy słoma czy trawa
- podczas kwitnienia powinniśmy zwiększyć udział potasu podczas nawożenia.
Jednak, aby zmaksymalizować zapylanie konieczna będzie nasza pomoc. Istnieje kilka sposobów sztucznego zapylania:

  • Aby zapylić rośliny czasami wystarczy zwykłe potrząsanie krzakiem. Powodujemy w ten sposób ruch kwiatów i pyłek zaczyna opadać. Można tez delikatnie pstryknąć palcem w kwiaty. Chyba najszybsza i najprostsza metoda. 
  • Za pomocą małego, miękkiego pędzelka zbieramy pyłek i przenosimy go na inne kwiaty. Pocieramy delikatnie pędzelkiem kwiatek, dzięki czemu pyłek opada na część żeńską.
  • Patyczki do uszu z wacikiem, który świetnie zbiera pyłek i możemy go przenosić na inne kwiaty. Mała uwaga. Jeśli mamy kilka odmian pomidorów, dla każdej odmiany stosujemy nowy patyczek, lub też myjemy pędzelek, aby uniknąć zapylania krzyżowego. Możemy po prostu przez przypadek stworzyć owoc, który będzie hybrydą różnych odmian.
  • Elektryczną szczoteczkę do zębów przykładamy do każdego kwiatka od góry. Dzięki wibracjom pyłek zaczyna opadać.
  • Ciekawy pomysł to puszczanie w szklarni głośnej muzyki. Mikrowibracje wytworzone w ten sposób również powodują opadanie pyłku i zapylanie kwiatów.
  • Możemy użyć również specjalnych preparatów do zapylania. Najbardziej chyba znany jest betokson. Ten środek stosuje się również aby poprawić wiązanie owoców sadowniczych czy truskawek. Opryskuje się grona z otwartymi kwiatami 2-3 razy w tygodniu aż do momentu wytworzenia zawiązków. Środek stosowałem tylko przez jeden sezon. Przyznam, że owoce ładnie się zawiązywały, ale były mocno zniekształcone i koślawe. Taki skutek uboczny podobno jest spowodowany zbyt silnym stężeniem środka. Akurat zależy mi na ładnym wyglądzie owoców, więc przestałem stosować. Problem z tym środkiem jest jeszcze taki, że raz go wycofują ze sprzedaży, później znowu się pojawia.
Sztuczne zapylanie powinniśmy wykonywać rano. Znalazłem informację, że najwięcej pyłku kwiaty pomidorów „produkują” w nocy. A więc optymalna pora zapylania to między 8 a 10 rano. Wilgotność po nocy już się w szklarni zmniejszy a temperatura nie będzie jeszcze za wysoka. Ręczne zapylanie powinniśmy przeprowadzać minimum co 3-4 dni. Dla lepszego efektu polecam to robić to częściej.

Komentarze

Prześlij komentarz